wykończeńie domu i mnie
czyli kryzys inwestora cz III
praca (wiadomo), budowa(problemy, tez wiadomo), zabawa z maluchami, ( zbyt malo czasu) nieporozumienia z nastolatkiem( kosmita - wspólnego jezyka brak) dzień jak codzień.... wszystko juz za mną wiec moge usiasc z kieliszkiem wina do uzupełniania bloga
dziś wrzucam naszą łaienkę która doczekała sie płytek podlogowych - czas na zakup wanny
odwiedził nas pan anteniarz, mial zamontowac czasze na dachu ale plany zmienił mu deszcz . Pan anteniarz jest swietny wyszukał czaszę w kolorze dachu :)
na koniec dnia panowie plytkarze zamontowali muszlę w łazience gosci. W koncu nie bedziemy musieli chodzić z maluchami do ubikacji na pietrze - bez zamontowanych schodów jest to dosc upierdliwe.